O hejcie napisano już wiele, ale moim zdaniem ciągle za mało. Dotyka każdego, tak w realu jak i w sieci. Jednak im człowiek bardziej znany, im większy odnosi sukces, tym dopada go z większą siłą.
Od 8 lat zawodowo łączę ludzi w pary. Jestem swatką i coachem relacji. Kocham swoją pracę, te momenty, kiedy obserwuję rodzące się uczucie, kiedy słyszę słowa przysięgi, i w końcu, kiedy dostaję zdjęcia nowonarodzonych dzieci… Wybrałam ten zawód, bo od zawsze czułam, że czegoś mi brak. Jak śpiewa Urszula: „Rysa na szkle”. Niby byłam szczęśliwa – dobry, kochający mąż, dzieci, dom pod lasem, prosperująca firma finansowa. Żyłam życiem, o którym marzyłam, a jednak.
I w tym momencie, kiedy czułam, że nie jest tak jak chciałam, przypomniały mi się słowa mojej koleżanki o założeniu biura matrymonialnego. Dwa lata wcześniej z uśmiechem wyśmiałam pomysł, budowałam dom, pracowałam całymi dniami, ale słowa wróciły jak bumerang. Narodziłam się na nowo. Postanowiłam, że zostanę swatką, taką normalną z krwi i kości, taką dla ludzi. „Dwa najważniejsze dni w życiu człowieka to ten, w którym się rodzi i ten, w którym odkrywa – po co”. Mark Twain
Mało kto wierzył w mój pomysł. Mówili, że nie mam szans, bo są przecież portale randkowe i biura matrymonialne, wyśmiewali. Kiedy założyłam pierwszego bloga, to poznałam czym jest hejt. Anonimowe komentarze, jak się później okazało od znajomych, którzy obecnie mówią głośno, że od początku we mnie wierzyli… Dziwne maile z dobrą radą, że mam się zwijać. A w realu zaklejony baner reklamowy czarną taśmą, informowanie mojego dziecka, że mama podobno prowadzi agencję towarzyską… Zabawne, kiedy uczę moich klientów, że na pierwszej randce nie uprawiamy seksu, bo drugiej nie będzie.
Nie było łatwo, ale przetrwałam. Dzięki wsparciu najbliższych i własnej determinacji. Właśnie przez hejt kilka razy chciałam to wszystko rzucić. Płakałam po nocach, mówiłam do siebie: Anka po co ci to wszystko? Jednak wstawałam rano, niczym Scarlet z mojej ulubionej powieści „Przeminęło z Wiatrem”, odnajdowałam w sobie siłę. Dla rodziny, klientów, a dopiero na końcu dla siebie. No i działy się cuda. Po każdym takim załamaniu, działo się coś dobrego, połączyłam nową parę, przybyło dużo nowych klientów… Tak jakby ktoś chciał mi powiedzieć: Wierzę w Ciebie, twoja praca ma sens, oni liczą na Ciebie.
Jestem tylko człowiekiem, mam serce, jestem wrażliwa, płaczę na romantycznych filmach, a na mroczne sceny patrzę przez palce. Czasami jestem wściekła na partnerki lub partnerów, którzy wyrządzili okropną krzywdę moim klientom, jak trzeba to zaklnę, tupnę nogą, ale też stanę w obronie słabszych. Jednak jak każdy nie jestem z kamienia. Boli, gdy nieuczciwa konkurencja działa na moją szkodę, pisze nieprawdziwe opinie. Boli, kiedy ktoś anonimowo nazywa cię świnią, oszustem, patologią… Nie zgadzam się z tym.
Przez 8 lat ciężko pracowałam, aby dojść do miejsca, w którym jestem. Napisałam kilka książek, ebooków, audiobooków. Nagrałam kursy online, stworzyłam platformę edukacyjną dla singli i par Akademia Swatki, organizowałam wieczorki zapoznawcze, szybkie randki. W 2019 roku byłam na trasie Swatka Anna w Twoim Mieście, odwiedziłam każde miasto wojewódzkie, pomogłam wielu singlom. Obecnie jestem w trakcie projektu Romantyczna Polska, odwiedzam romantyczne obiekty w Polsce.
Zrobiłam wiele, ale mam apetyt na więcej. Jestem wizjonerem, mam ciągle nowe pomysły, wierzę również w KAIZEN, i w to, że problemy tworzą możliwości, a ulepszenia nie mają końca. Dlatego cały czas szukam sposobu, aby zwiększyć skuteczność moich działań, pomagać na większą skalę.
Jest mi zwyczajnie przykro, że największego hejtu doświadczam ze strony konkurencji. Najpierw mnie wyśmiewali, teraz kopiują i hejtują. Wiem, że walka z nimi, to walka z wiatrakami… Dlatego robię swoje. Każdego dnia konkuruję, ale ze sobą z wczoraj. Idę na szczyt, ale ten własny, a droga czasem bywa wyboista i kręta. Czasami się zatrzymam, albo zrobię krok w tył, ale to moja droga.
I o ile ja sobie radzę, praktykuję wdzięczność, jestem coachem, pracuję nad sobą, mam wsparcie, to są osoby, które nie mogą sobie z tym poradzić. Hejt jest zły, niszczy, zabija, każdego dnia zbiera żniwa. Wolę motywować nie hejtować, pamiętam o innych i często pomagam jak mogę. Dobro wraca. Dołączyłam do ogólnopolskiej kampanii: Nie hejtuję – motywuję! Organizowanej przez EUROPEJSKI KLUB KOBIET BIZNESU.
Pozdrawiam Anna Guzior-Rutyna