Szczęśliwie połączeni Marcin i Anna <3
Szczęśliwie połączeni Marcin i Anna
Marcin
Marcin mocno przeżył śmierć ukochanej żony… Odeszła nagle, covid19 nie wybiera. Wiedział, że była w grupie ryzyka – miała słabe serce oraz inne choroby towarzyszące, więc chronił ją jak mógł… Niestety. Przez pierwsze trzy miesiące, gdy odeszła, szalał z rozpaczy, codziennie odwiedzał ją na cmentarzu, aż pewnego dnia przeczytał artykuł w prasie ze mną i zadzwonił do mnie. W wieku 68 lat nie chciał być sam. Dzieci za granicą, on na emeryturze. Skorzystał z tradycyjnego zapisu, wybrał Pakiet Komfort, a po trzech miesiącach wybrała go Anna, do której przeprowadził się z pięknego Krakowa. Poza tym nie chciał wprowadzać nowej kobiety do miejsca, które przypominało mu ukochaną żonę.
Anna
Anna bardzo podobała się mężczyznom. Najczęściej tym żonatym, co zapominali powiedzieć, że mają żony, pijakom, obibokom, co chętnie skorzystaliby z jej wdzięków i portfela, bo ona prowadziła dobrze prosperujący biznes. W wieku 60 lat, nie myślała o emeryturze. Kiedy mąż po 40 latach małżeństwa zostawił ją dla młodszej, rzuciła się w wir pracy, ale też w randkowanie. Zapisała się do jednego biura matrymonialnego, do drugiego, bezskutecznie. Zobaczyła mnie w Pytaniu na śniadanie, zadzwoniła, zapisała się przez wideorozmowę, wybrała Pakiet VIP. Po trzech miesiącach była już w szczęśliwym związku z Marcinem.
Marcin i Ania dołączyli do szczęśliwie połączonych, przeżywają drugą młodość, są szczęśliwi.
Jeśli chcesz przeczytać więcej historii o szczęśliwie połączonych parach, to koniecznie kliknij TUTAJ.
Pozdrawiam,
Swatka Anna